II Wojna Iberyjska
Dotychczas funkcjonujące w pokoju, a nawet w swojego rodzaju handlowej koegzystencji, Kalifat Nowej Kartaginy oraz Cesarstwo Zachodniorzymskie, zwane dawniej Atlantami, na skutek ostatnich wydarzeń zostały dosyć wyraźnie podzielone. Dawna przyjaźń zawaliła się wraz z mostem, a spalone wioski Cesarza mogą być symbolem wzajemnych podziałów i antagonizmów. Mimo próby rozwiązania problemu drogą dyplomatyczną, z którą wyszedł Kalif, poseł nie dostał odpowiedzi zwrotnej, co mogło wskazywać na brak chęci do rozwiązania sporu drogą dyplomatyczną. Gdy przyszedł ciepły maj, a wojska Uktalistów były już daleko na wschodzie, Nawara został niecnie najechana przez 500 jeźdźców Cesarza...
Konni legioności będący, średniozbrojną kawalerią, jako dziecko Szkoły Wojskowej dosyć dobrze wyszkoloną i zdyscyplinowaną, wdali się w walkę z oddziałami straży granicznej, postawionych przez Kalifa, na wypadek ataku. Dowodzący nimi legat, Maximus Decimus Meridius dosyć dobrze radził sobie nadzorując osobiście całą rejzę i spychają kilkuset, zdecydowanie słabiej uzbrojonych żołnierzy do wycofania się. Do końca lata, po walkach w zdobyto Kalat-Rabah oraz okoliczną kopalnię złota. Rycerstwo, które byłoby w stanie w tym czasie zorganizować się do obrony, było gdzieś na wschodzie, wobec czego opór poza pozostawionymi przez Kalifa oddziałami stawiali tylko nieliczni lokali możni. Nim rok się skończył, większość Nawarry była już kontrolowana przez konnych legionistów. Oddziały zapędziły się aż pod Saragossę, jednak tamtejsze umocnienia oraz garnizon nie pozwoliły nawet myśleć o próbie rozpoznania miasta.
Jesienią, od kupców Frankijskich do uszu Maximusa doszły jednak niepokojące wieści, o tym, że potężny oddział uktalistów, przybije niebawem do Iberii. Kalif bowiem widząc najazd sąsiada i mając ku temu możliwości, ściągnął z frontu egipskiego część wojska. Wkrótce, legioniści sami przekonali się, że plotki nie kłamią, bowiem dwa oddzaiły legionistów padły ofiarą uktalijskiego rycerstwa, które rozbijając oddział wroga, wziął kilkudziesięciu zaciężnych w niewolę. Maximus zadecydował wobec tego o odwrocie, wzniecając jednocześnie pożar w zdobytym niedawno Kalat-Rabah. W wyniku pożaru, część miasta spłonęła. Oprócz mieszkańców i domostw ogień pochłonął także Wielką Mennicę. Wycofując się w pośpiechu, nie zdążono jednak zawalić kopalni złota, ani splądrować wiosek i mniejszych osad w Nawarze.
Wynik najazdu jest taki: do końca roku, oddziały które wróciły z Egiptu, odbiły tereny zajęte wcześniej przez Cesarza. Większość stolicy Nawarry, wraz z Wielką Mennicą poszły z dymem. Rycerstwo uktalijskie jawnie przeklina nierozwagę Kalifa, który wobec ostatnich niepokojów, posłał ich na Faraona, nie zabezpieczając wystarczająco granicy. Możni rzymscy natomiast, mimo wyraźnych strat i ziomków w niewoli są bardziej niż zadowoleni zemstą, jaka się dokonała. A wystarczyło naprawiać uszkodzone mosty...
-15 prestiżu dla Nowej Kartaginy
+15 prestiżu dla Cesarstwa Zachodniorzymskiego
Doktryna "Mennica w Kalat Rabah" przestaje funkcjonować