Wojna BałkańskaStatroci - trzon wojsk Cesarstwa Rzymskiego Gdy Cesarz wysyłał wojska na północ swojego kraju, naprzeciw nowopowstałego państwa Bułgarów, jego oczekiwania były zupełnie inne. Sądził, iż zwycięstwo nad na szybko skleconym organizmem państwowym Aleksandra Velisa będzie jedynie akapitem w rozległej księdze podbojów, do jakich doprowadził. Historia jednak lubi się rymować, i tak Turkom wsparcia udzieliła Królowa Tamara, tak Bułgarom Grecy oraz - co bardziej zaskakujące - Syrakuzyjczycy.
Mając przed sobą tak wielu przeciwników, Cesarz zmuszony był podzielić swoje wojska. Świadom był, iż wojna na wielu frontach skończy się tragicznie, tym samym zdecydował się jak najszybciej wyłączyć z wojny najsłabszych przeciwników, których to z resztą miał pod ręką - Bułgarów oraz Achajów.
Pierwsza Armia, dowodzona przez samego Cesarza ruszyła na północ. Tak jak i poprzednio - Bułgarzy świadomi, iż nie są w stanie pokonać przeciwnika w polu zdecydowali się na wojnę podjazdową, atakując siły Cesarza, który w odróżnieniu od Alexiosa Metochitesa, o ile znał się na zarządzaniu państwem o tyle nie był w stanie skutecznie radzić sobie z domeną wojenną, jak swój Rzymski przodek Kwintus Fabiusz. Tak długo jak awangardę sił stanowiła osobista Gwardia Konstantyna - Numeroi - tak długo sytuacja była jednak opanowana. Generalnie udało się pobić Bułarów w kilku mniejszych starciach i wypędzić ich w lasy, jednak wkrótce do władcy dotarły wieści od kontyngentu wojsk wysłanego na granicę z Chorwacją o nadciągających Syrakuzyjczykach. Cesarz zdecydował się oddelegować część swoich sił do pilnowania ludności, samemu z większością sił udając się na zachód, by odeprzeć wrogie siły. Pozostawione siły stacjonują obecnie głównie w większych osadach, zabezpieczając także szlaki między nimi a ojczyzną. Obszary wiejskie są jednak opanowane przede wszystkim przez wojaków bułgarskich, pochowanych po lasach i puszczach, które znają na wylot.
Druga armia, dowodzona przez Wielkiego Domestyka Alexiosa Metochitesa wyruszyła natomiast na południe. Pierwsze starcie z Achajami nie było jednak starciem lądowym, ale morskim. Trzy okręty Rzymskie natknęły się na wodach Adriatyku na dwa statki greckie. Doszło do abordażu, podczas którego co prawda Achajowie zdołali wyciąć w pień oddział łuczników stacjonujący na jednym ze statków Rzymian, jednak nie udało się im się dokonać tego samego z dwoma pozostałymi załogami. Wywiązała się walka, w czasie której lepiej uzbrojona Rzymska piechota miała zdecydowaną przewagę. W wyniku starcia większość greków zginęła bądź dostała się do niewoli, zaś wszystkie okręty przeszły pod kontrolę Rzymian, którzy następnie ruszyli na Pireus. Desant w tym miejscu ani troche nie zaskoczył Greków, wszach ufortyfikowali oni wybrzeże już w tamtym roku. Tym samym zdobycie go było okupione przez Rzymian sporymi stratami. Podjęto również próbę szturmu na Ateny, te jednak wbrew przewidywaniom był nie tylko otoczone solidnym wałem, ale także garnizonowane przez łuczników. Nie zabrano żadnego wyposażenia oblężniczego, Rzymianie zbudowali więc polowe fortyfikacje pod miastem. Niemniej nie sposób prowadzić oblężenie taką garstką wojowników - nawet jeżeli bardzo dobrze uzbrojonych i wyszkolonych. Flota uzyskała jeszcze rozkaz ataku na ewentualną eskapadę Syrakuz, do tej jednak nie doszło. I dobrze dla Rzymian, bo po desancie na okrętach pozostała jedynie szczątkowa załoga.
Właściwy marsz Alexiosa wyglądał podobnie do kampanii Bułgarskiej Cesarza. Grecy starali się unikać starcia, organizując podjazdy na wroga. Zarówno Alexios jak i jego stratrioci mieli jednak spore doświadczenie w walkach górskich. Początek kampanii prowadzili odbijając wcześniej zajęte tereny, gdzie mogli liczyć na wsparcie okolicznej ludności. Dzięki temu Wielki Domestyk zdołał doprowadzić do bezpośredniego starcia, gdy jego siły zagroziły Achajom odcięciem zaopatrzenia oraz drogi ucieczki do ojczyzny. Pomimo tego jednak bitwa nie była prosta dla Rzymian i zwycięstwo było okupione dużymi stratami. Achajskie wojska wyposażone były na podobną modłę co Stratrioci, przez co stanowili dla nich spory problem, a górzysta Grecja ułatwia obronę. Alexios, pobiwszy wroga zdołał wraz wojskiem podejść pod Ateny, nim zdążył jednak podjąć nawet próbę szturmu bądź otoczenia miasta doszły go wieści o nadciągających siłach Syrakuz. Zebrał więc większość wojska, pozostawiając jedynie mały oddział do obrony przed ewentualną próbą kontrataku Achajów - do tej jednak nie doszło.
Syrakuzyjskie Rycerstwo oraz jego dowódca - Salomone de Chiaramonte Wojsko Protektora na miało do przejścia spory kawał drogi, nim dotarło do starcia. Górzyste tereny Austrii, Chorwacji i Dalmacji sprawiły, że marsz był wolniejszy niż chciałby tego Protektor Syrakuz, niemniej dzięki wsparciu lokalsów Czerwonobrodego (bynajmniej nie altruistycznej) zdołano przejść teren na tyle szybko, by Cesarscy nie zdołali zrealizować swojego planu. Konstantyn wysłał najemników bułgarskich by przygotowali zasadzkę na Syrakuzyjczyków, Ci jednak spodziewali się napaści i byli na to przygotowani, więc nie doszło do żadnego większego starcia. Bułgarzy co prawda gdzieniegdzie atakowali wojska Salomona, niemniej przypominały one raczej szturchnięcia niż pełnoprawne uderzenia. Choć sowicie opłacani, najemnicy raczej nie mieli ochoty z wojskiem przychodzącym na pomoc ich pobratymcom. Po za tym co może zrobić 200 tarczowników przeciwko tak licznemu wrogowi?
W odróżnieniu od Syrakuzyjczyków, wojska Cesarza oraz Alexiosa dotarły pod granicę zmęczone i przetrzebione. "Na papierze" obie siły były liczebnie bardzo podobne, bo liczące około 1500 chłopa, niemniej po stronie Konstantyna spora część wojskowych była niezdolna do walki ze względu na rany, Ci zaś którzy mogli walczyć byli wymęczeni po walkach w Bułagrii i Grencji oraz po forsownym marszu. Większość sił Rzymian stanowiła dobrze wyszkolona piechota, z klejnotem pod postacią Numeroi w pancerzach z Orychalku. Syrakuzyjczycy, wbrew oczekiwaniom Konstantyna, posiadali nie tylko lekką kawalerię i włóczników, ale też sporo średniozbrojnych piechurów oraz zaciężne, ciężkie rycerstwo. Byli jednak agresorami, więc mieli utrudnioną robotę.
Syrakuzyjczycy natknęli się na Rzymian gdy Ci zakładali obóz na wzgórzu. Salomon, świadom zmęczenia oponentów, próbował atakować od razu, najpierw wysyłając do ataku łuczników. Syrakuzyjczycy mieli znacznie większą siłę ognia od Rzymian, ci jednak mieli solidne pancerze i tarcze, przez co salwy łuczników nie były zbyt efektywne. Salomon spróbował zatem przeprowadzić szarżę kawaleryjską wspieraną przez piechotę. I ta została jednak odparta. Podobnie starcia wyglądały przez kilka kolejnych godzin, w których czasie Salomon próbował przełamać opór Rzymian. Za każdym razem jednak był odpierany. Salomon spróbował zatem oflankować siły Alexiosa. Rycerstwo zdołało niemal przebić się linię stratriotów, niemniej w sukurs przyszedł przyszła im Gwardia Wareska, podnosząc morale i odpychając wyspiarzy. Rycerstwo mogło mieć szansę przeciwko piechocie Wschodnich Rzymian w polu, nie jednak szarżując na tak nieprzychylnym dla ciężkiej kawalerii terenie. Tym samym po ciężkich walkach, widząc piętrzące się straty Salomon zdecydował się odtrąbić odwrót w stronę Chorwacji. Odwrót osłaniany był przez ciężkie hufce rycerstwa oraz lekką kawalerię, co uniemożliwiło pogoń Domestykowi.
Choć od strony taktycznej zwycięstwo odnieśli Rzymianie, może być ono Pyrrusowe. Mimo iż Syrakuzyjczycy ponieśli pewne straty, to spora część z nich ma jedynie rany, które leczą właśnie w Chorwacji. Obrażenia poniesione przez wojska Konstantyna są zaś znacznie poważniejsze, szczególnie wśród lżejszej piechoty, która nie posiadała tak długich i solidnych włóczni odstraszających rycerstwo Syrakuz. W odróżnieniu od wyspiarzy armia cesarza nie ma pośród swoich wojaków polowych medyków. Poddani Protektora są także świadomi problemów po stronie Cesarstwa - choć Rzym zdołał zająć Bułgarię, to okupacja nad nią jest tylko iluzoryczna i Cesarz nie ma co się łudzić, iż zdoła z tych terenów zebrać podatki. A jeżeli wyspiarze zdołają się przebić do swoich sojuszników, cały kraj może powstać w rebelii. Achajowie natomiast wycofując się z zajętych ziem zdołali je w dużej mierze zniszczyć - wielu chłopów zginęło w trakcie klęski głodu, gdy grecy, by wyżywić swoje wojsko, odebrali im wszelkie zapasy żywności. Zawalili również kopalnię orychalku, wcześniej zabierając cały urobek, który zdołali zgromadzić.
Ostatnim problemem są Stratrioci - Ci dostali przez lata olbrzymie nadania ziemskie od Cesarza na podbitych terenach. Cóż z tego jednak, jeżeli przez ostatnią dekadę mieli jedynie parę lat, by móc się nimi opiekować - co było szczególnie potrzebne w sytuacji klęski głodu. Morale pośród nich jest tym bardziej niskie, iż w tym roku wykonali niezwykłym wysiłkiem robotę którą inni mogliby wykonać w dwa lata, tracąc przy tym nie tylko swoich kompanów, ale także nogi i ręce, odrąbywane mieczami Syrakuzyjczyków. Dodatkowo w odróżnieniu od wojny z Kaukazem, ta została poniekąd rozpętana przez Cesarza. Co prawda Bułgaria była przeciwnikiem, ale nie ulega wątpliwości, że gdyby nie ciągłe wojny Konstantyna, Stratioci posiedzieliby w domu trochę dłużej niż tylko na co trzecie żniwa i zimę. Jedynie Gwardia Wareska jest zwarta i gotowa do dalszego działania, posiadając duże morale i relatywnie niewielkie straty.
- Cesarstwo zajmuje tereny Bułgarii oraz część Państwa Achajów. Nad Bułgarią nie ma jednak kontroli.
- Nowo podbite ziemie są zdegradowane przez wojnę i głód oraz trudne do opanowania, ze względu na niechęć do okupanta i niewielkie siły tam zostawione
- Interewencja Syrakuz kończy się umiarkowaną klęską - bitwę na wzgórzach wygrywają Rzymianie,.
- W odróżnieniu od Syrakuz, morale wojsk Cesarstwa jest niskie a straty są bardzo wysokie - jedynie elitarna gwardia Konstantyna chce kontynuować wojnę.
- Spoiler:
Cesarstwo Rzymskie:+10 Prestiżu
Syrakuzy:- 10 Prestiżu