Wojna Italijska
Nieudany desant i ukrzyżowanie kazaków
Wbrew wszelkim domysłom wojna nie zaczęła się wcale od marszu wojsk Ligi Liguryjskiej na Watykan, ale od rajdu morskiego na zachodnie wybrzeża Królestwa Pańskiego. Raidu nieudanego, bo dziwnym trafem pech, albo Jezus Mściciel chciał, że w Nowym Jeruzalem, gdzie miało nie być wojska wroga, stacjonowały konne oddziały inkwizycji. Mieli oni rozkaz - zaczaić się w ukryciu i łapać a następnie ukrzyżować na północnej granicy wszystkich żydów jacy przybiją do portu. Żydzi nie przybyli, zamiast tego przybyli nieczego nie spodziewający się wojacy z Wolnych Ziem, którzy licząc na prosty łup, desantowali się na zachodnim wybrzeżu półwyspu. Gdy zobaczyli, że w mieście zamiast łupów znajdują się silne wojska wroga było już za późno. Rabunek Nowego Jeruzalem się nie udał, a na krzyżach nie zawiśli żydzi tylko kazacy.
Siła złego na jednego
Jeżeli Namiestnik Królestwa Pańskiego myślał, że ma przeciw sobie jedynie Ligurów, to pierwsze otrzeźwienie przyszło podczas niespodziewanego najazdu Kazackiego. Prawdziwe jednak otrzeźwienie miało dopiero przyjść. Księstwo Toskanii już dawno było na stanowisku, że największym wrogiem tego świata jest Mściwy Chrystus i że konieczne jest zjednoczenie przeciw niemu. Sam Książę toskański nie miał jednak ani wystarczającej armii ani wystarczających możliwości by wymierzyć sprawiedliwość zagrożeniu z południa. Gdy do Toskanii wkroczyły sojusznicze siły Ligurów, przywitano ich jak swoich, jednak największe wsparcie miało dopiero przyjść… a raczej przypłynąć. Szpiedzy Królestwa Pańskiego widzieli jak brzegiem, ku Toskanii płynął co najmniej 3 okręty obsadzone wojskiem, nad którymi powiewała bandera Syrakuz. Wkrótce z punktu zbiórki z Toskanii, wyruszyło ponad tysiąc chłopa, zarówno konnych, jak i pieszych.
Zasadzka w lasach Etruryjskich
Główne siły Toskanii, Syrakuz i Ligurii wyruszyły wkrótce w kierunku na Watykan. Przed nimi, spodziewając się zasadzki, podążała lekka kawalerii Liguryjska, mająca zbadać teren oraz możliwość ewentualnego zaskoczenia. Nie dostrzeżono przeciwnika, ukrywającego się w lasach na północ od Watykanu. Nic dziwnego – Kontrwywiad i siły wsparcia były oczkiem w głowie Namiestnika Pańskiego, na których szkolenie i utrzymanie nie szczędził złota.
Gdy siły Koalicji Antypańskiej maszerowały Pewnym krokiem przez jeden z niewielkich wąwozów, ukryci w lasach łucznicy chrystusowi rozpoczęli razić najeźdźcę strzałami. Zaraz po tym, z lasów wybiegła piechota, napadając na siły Ligurów, Syrakuz i Toskańczyków. Początkowe zaskoczenie i przewaga nim wywołana minęła jednak stosunkowo szybko. Ligurowie, dla których śmierć była czymś naturalnym (by nie powiedzieć upragnionym) bronili się zaciekle. Idąca ramię w ramię z nimi piechota Syrakuz była od chrystusowej lepiej uzbrojona i przeszkolona. W relatywnym spokoju i szyku bojowym cofnięto się kilka mil do spokojnego miejsca, gdzie zarządzono reorganizację po czym ruszono dalej. W boju padło kilkudziesięciu piechurów Liguryjskich.
Bitwa pod Watykanem
Wojsko Królestwa Pańskiego nie miało już wyjścia – kolejna zasadzka na pewno by się nie udała. Walki w mieście nie mają sensu gdyż wróg ma przewagę w piechocie, trzeba zatem wydać walną bitwę, by nie dopuścić do zdobycia miasta pana. Gdy wojsko Koalicji nadciągnęło wiadomo było, że trzeba by ponownego zejścia zbawiciela na ziemię by wygrać te starcie. Wróg był o wiele liczniejszy, na domiar złego miał lepsze jakościowo wojska.
Niemniej, konni inkwizytorzy zamknęli przyłbicę, poluzowali miecz w pochwie i ruszyli na wroga. Kawaleria starła się z kawalerią, piechota z piechotą. O ile konni Chrystusowi dotrzymywali pola przeciwnikom, o tyle piechota Koalicji była znacznie silniejsza. Już na początki łucznicy Ligurii zasypali przeciwnika strzałami, następnie doszło do nierównego starcia – tarczownicy z Syrakuz w kilkanaście minut zdobyli przewagę nad wrogiem, doprowadzając do pierzchnięcia wrogich włóczników. Śladem piechoty zrejterowała kawaleria. Bitwa była zakończona
Zajęcie Watykanu i dalsze potyczki
Wojsko Królestwa Pańskiego uciekło na południe od miasta, tam próbowano się reorganizować. Tymczasem armia Koalicji wkroczyła do Watykanu. Rozkaz był jasny – nie plądrować. I gdyby nie małe nieporozumienie w wojskach Koalicji pewnie tak też by było. Mianowicie, jak doniósł Namiestnikowi Pańskiemu który kapitulował się z miasta, kontrwywiad w armii przeciwnika byli także jacyś Arabowie – i jak się zdaje wcale nie mało. Ci nie zrozumieli dokładnie swoich sprzymierzeńców i jeden sektor miasta został złupiony i poszedł z dymem. Pożar udało się jednak opanować.
Do końca roku reszta wojsk Królestwa Pańskiego starała się prowadzić działania zaczepne opóźniając parcie przeciwnika na południe. Nadzieje są jednak niewielkie; stolica została zajęta, tak samo jak nowe Jeruzalem, wojsko jest w rozsypce na południu państwa… Tymczasem książę Toskański zastanawia się czy na pewno dobrze zrobił wspierając Syrakuzy i Ligę. Co jeśli jeden oprawca zamieni się na drugiego?
- Mapa:
-Syrakuzy, Toskania i Liga Liguryjska napadają na Królestwo Pańskie
-Wolne Ziemie urządzają rajd na Nowe Jeruzalem. Natykają się tam na silne oddziały inkwizycji i zostają ukrzyżowani.
-Wojska Królestwa Pańskiego zatrzymują na krótko najeźdźcę urządzając średnio-udaną zasadzkę
-Pod Watykanem dochodzi do bitwy, którą wygrywają siły Koalicji Antypańskiej
-Watykan zostaje zdobyty
-Niedobitki Królestwa Pańskiego stawiają opór na południowym wybrzeżu.
Skutki:
Królestwo Pańskie:
-8 prestiżu
Wolne Ziemie
-3 prestiżu
Syrakuzy i Liga Liguryjska:
+5 prestiżu
Reszta na TFach.