Niewola Cypryjska
Gdy Helladę ogarnął chaos wielu Greków zostało odciętych od macierzy - nierzadko były to całe osady i miasta położone poza Grecją. W sytuacji gdy cywilizacja zdawała się upadać, katastrofy naturalne pustoszyły znany świat, a potwory łatwiej było spotkać od ludzi los tych Hellenów był sprawą którą niewielu zaprzątało sobie głowy. Teraz jednak, gdy Grecja podnosi się z ruiny, coraz częściej spoglądamy poza horyzont - a kupcy i żeglarze raz jeszcze ruszyli na szerokie wody. Po zakończeniu wojny domowej w Egipcie wielu z przedsiębiorczych Hellenów ruszyło tam, licząc na zarobienie małej fortuny na handlu z krajem faraonów.
Niestety Posejdon bywa kapryśnym bogiem - a burze i sztormy posłały niejednego żeglarza na dno morza. Jeden z takowych statków kupieckich został zniesiony przez burzę daleko na wschód - a na wpół tonąca krypa w końcu osiadła na brzegu Cypru - wyspy z której do tej pory nie docierały żadne wieści do Hellady. Ku przerażeniu żeglarzy, niedługo po tym jak ich statek rozbił się na brzegu, zza linii wzgórz wypadła banda satyrów - która wznosząc ich niesławny bojowy okrzyk "TOGA TOGA TOGA!" ruszyła do ataku. Nie bez strat, kupcy odparli atak, a satyrowie umknęli w głąb lądu. Poszukując materiałów do naprawy statku, rozbitkowie zaczęli eksplorować okolicę - co szybko się opłaciło, odnaleźli bowiem mnogość wspaniałej jakości drewna, jakiego próżno szukać w Grecji. Natknęli się też na grupę pasterzy - zdziwionych widokiem zbrojnych ludzi, albowiem satyrowie nie pozwalają swym poddanym nosić broni. Kupcy poczęstowali pasterzy winem - ci zaś zarżnęli i usmażyli owieczkę - i w takiej oto przyjaznej atmosferze opowiedzieli oni o niedoli Cypryjczyków.
Do niedawna Cyprem rządził król Ksantos (o którym mawiano jakoby był potomkiem samego Erosa) - który co prawda był władcą próżnym (a o jego zamiłowaniu do wszelakiej biżuterii i złotych precjozów krążyły wręcz legendy), ale jednocześnie hojnym i sprawiedliwym. Ów Ksantos zjednoczył greckie osady na Cyprze po wiekach chaosu i sprawował nad nimi władzę... aż do momentu gdy zaczęły się najazdy satyrów. Ci okazali się być niezwykle liczni i co gorsze - zorganizowani (co trudno powiedzieć o ich braciach z Hellady, którzy znani są ze swej kłótliwości i niezgodności). Nie była to zbrojna banda - to była armia! Satyrowie rozpędzili wojska królewskie, złupili pałac króla Ksantosa, a jego samego wrzucili do lochu. Grecy na wyspie zostali całkowicie podporządkowani satyrom, musząc płacić im trybut i znosząc zmienne humory ich władców - ot czasem satyrowie spalą jakąś wioskę, wychleją całe wino i podpalą winnicę, albo porwą kilka kobiet a ich mężów solidnie obiją lub zamordują - ogólnie poczynając sobie jak chcą. Pasterze poradzili zagubionym żeglarzom aby ci jak najszybciej opuścili wyspę - zanim satyrowie zbiorą większy oddział aby szukać pomsty za zabitych towarzyszy. Kupcy jak najszybciej mogli zaczęli łatać swój statek - a mimo tego odpływając, widzieli schodzącą ze wzgórz armię satyrów, którzy próbowali obrzucić umykający statek pociskami - a gdy te nie sięgnęły celu, wulgarnymi słowami dotyczącymi kupców, ich matek oraz zwierząt domowych i tego co razem zwykli wyczyniać. Pospiesznie naprawiona krypa z trudem dopłynęła do Rodos - a stamtąd wieści o niedoli Cypryjczyków rozniosły się po całej Helladzie.
Na tym jednak ta historia się nie kończy... W kilka tygodni po tych wydarzeniach, Pytia przemówiła - objawić jej się miała sama Afrodyta. Bogini, która zrodziła się na Cyprze nie zamierzała znosić niedoli jej mieszkańców i samowoli satyrów - i nakazała aby Grecy zwołali zbrojną wyprawę celem odzyskania jej wyspy i przywrócenia prawowitego króla na tron. Często enigmatyczna Pytia była tam razem zaskakująco precyzyjna - mówiąc nawet jak wielkich sił trzeba aby przemóc armię satyrów - a liczba ta jasno wskazuje że potrzebne będzie zaangażowanie wielu krajów w takową wyprawę. Pytaniem pozostaje - jak wielu władców odpowie na to wezwanie... Kupcy jednak zaczęli już liczyć potencjalne zyski, gdyby Cypr został odzyskany - wyspa porośnięta jest wspaniałymi lasami, a król Ksantos z pewnością pragnąłby ponownie zapełnić swój pałac złotymi precjozami...
Niestety Posejdon bywa kapryśnym bogiem - a burze i sztormy posłały niejednego żeglarza na dno morza. Jeden z takowych statków kupieckich został zniesiony przez burzę daleko na wschód - a na wpół tonąca krypa w końcu osiadła na brzegu Cypru - wyspy z której do tej pory nie docierały żadne wieści do Hellady. Ku przerażeniu żeglarzy, niedługo po tym jak ich statek rozbił się na brzegu, zza linii wzgórz wypadła banda satyrów - która wznosząc ich niesławny bojowy okrzyk "TOGA TOGA TOGA!" ruszyła do ataku. Nie bez strat, kupcy odparli atak, a satyrowie umknęli w głąb lądu. Poszukując materiałów do naprawy statku, rozbitkowie zaczęli eksplorować okolicę - co szybko się opłaciło, odnaleźli bowiem mnogość wspaniałej jakości drewna, jakiego próżno szukać w Grecji. Natknęli się też na grupę pasterzy - zdziwionych widokiem zbrojnych ludzi, albowiem satyrowie nie pozwalają swym poddanym nosić broni. Kupcy poczęstowali pasterzy winem - ci zaś zarżnęli i usmażyli owieczkę - i w takiej oto przyjaznej atmosferze opowiedzieli oni o niedoli Cypryjczyków.
Do niedawna Cyprem rządził król Ksantos (o którym mawiano jakoby był potomkiem samego Erosa) - który co prawda był władcą próżnym (a o jego zamiłowaniu do wszelakiej biżuterii i złotych precjozów krążyły wręcz legendy), ale jednocześnie hojnym i sprawiedliwym. Ów Ksantos zjednoczył greckie osady na Cyprze po wiekach chaosu i sprawował nad nimi władzę... aż do momentu gdy zaczęły się najazdy satyrów. Ci okazali się być niezwykle liczni i co gorsze - zorganizowani (co trudno powiedzieć o ich braciach z Hellady, którzy znani są ze swej kłótliwości i niezgodności). Nie była to zbrojna banda - to była armia! Satyrowie rozpędzili wojska królewskie, złupili pałac króla Ksantosa, a jego samego wrzucili do lochu. Grecy na wyspie zostali całkowicie podporządkowani satyrom, musząc płacić im trybut i znosząc zmienne humory ich władców - ot czasem satyrowie spalą jakąś wioskę, wychleją całe wino i podpalą winnicę, albo porwą kilka kobiet a ich mężów solidnie obiją lub zamordują - ogólnie poczynając sobie jak chcą. Pasterze poradzili zagubionym żeglarzom aby ci jak najszybciej opuścili wyspę - zanim satyrowie zbiorą większy oddział aby szukać pomsty za zabitych towarzyszy. Kupcy jak najszybciej mogli zaczęli łatać swój statek - a mimo tego odpływając, widzieli schodzącą ze wzgórz armię satyrów, którzy próbowali obrzucić umykający statek pociskami - a gdy te nie sięgnęły celu, wulgarnymi słowami dotyczącymi kupców, ich matek oraz zwierząt domowych i tego co razem zwykli wyczyniać. Pospiesznie naprawiona krypa z trudem dopłynęła do Rodos - a stamtąd wieści o niedoli Cypryjczyków rozniosły się po całej Helladzie.
Na tym jednak ta historia się nie kończy... W kilka tygodni po tych wydarzeniach, Pytia przemówiła - objawić jej się miała sama Afrodyta. Bogini, która zrodziła się na Cyprze nie zamierzała znosić niedoli jej mieszkańców i samowoli satyrów - i nakazała aby Grecy zwołali zbrojną wyprawę celem odzyskania jej wyspy i przywrócenia prawowitego króla na tron. Często enigmatyczna Pytia była tam razem zaskakująco precyzyjna - mówiąc nawet jak wielkich sił trzeba aby przemóc armię satyrów - a liczba ta jasno wskazuje że potrzebne będzie zaangażowanie wielu krajów w takową wyprawę. Pytaniem pozostaje - jak wielu władców odpowie na to wezwanie... Kupcy jednak zaczęli już liczyć potencjalne zyski, gdyby Cypr został odzyskany - wyspa porośnięta jest wspaniałymi lasami, a król Ksantos z pewnością pragnąłby ponownie zapełnić swój pałac złotymi precjozami...
- Wyzwolenie Cypru i restauracja króla Ksantosa pozwoli na wznowienie handlu z wyspą. Cypr będzie eksportował specjalne drewno oraz importował złoto.
- Aby wyzwolić Cypr potrzebna jest armia w wielkości co najmniej 100 Punktów Siły. Są one liczone w następujący sposób: odddział łuczników i psilioi - 1,5 pkt, oddział thorakitiai - 3 pkt, oddział hoplitów - 5 pkt. Każdy oddział potrzebuje przypisania jednego okrętu.
- Wysyłając wyprawę na Cypr, gracz traci kontrolę nad wojskiem na dwie pełne tury.
- Wojska powinny być wysłane jednym rzutem, tzn całe wojsko niezbędne do wyzwolenia powinno być wysłane w jednej turze. Inaczej, straty będą znacznie większe a wojna może się przedłużyć. Im większe będzie wojsko, tym straty będą mniejsze.
- Wysłane wojsko normalnie wymaga opłacenia żołdu i wyżywienia.
- Oprócz możliwości handlu, bogowie z pewnością będą wdzięczni za wyzwolenie ich wyznawców tym władcom, którzy wysłali wojsko.