Kamień
Spiskowcy podczas próby kradzieży Czarnego Kamienia
„Nie może być tak, bracia, że naszym dziedzictwem włada zapluty faraon. Jak to tak, bracia, żeby grosz na niewiernego łożyć, kiedy ja Allahowi cześć i chwałę oddać chcę” – nieznany mężczyzna zaczekał chwilę na reakcję ludzi, a gdy tylko podniosły się gniewne pomruki i ciche przytakiwania, kontynuował – „Mekki nie odzyskamy, bo nasz pan, wielki sułtan, podnieść ręki na Egipcjan nie zamierza. Ale to co w Mecce się znajduje, winno należeć do wyznawców Allaha! Kamień, który zesłał Adamowi Bóg nie może znajdować się w rękach parszywych innowierców!” – tłum zgodnie z oczekiwaniami mężczyzny zareagował na słowa bardziej doniośle, niektórzy wznieśli ręce zaciśnięte w pięści lub po cichu zaczęli się modlić. A działo się to w niewielkiej karczmie na przedmieściach Berytos. Napięcia pomiędzy Mahometanami a Egipcjanami pojawiały się często, chociaż nie częściej niż to bywa po prostu pomiędzy sąsiadami. Dlatego też nikt specjalnie nie przejmował się tym co zaszło w karczmie, bo to nie pierwszy i ostatni taki przypadek. Jednak po tym, co stało się kilka tygodni później, ludzie zaczęli się zastanawiać, czy aby na pewno źródła wydarzeń nie należy szukać właśnie w miejscach takich jak to, w którym pojawił się ów mąż.
Pewnej styczniowej nocy w Mekce doszło do zamieszek. Ludzie podają, że niedaleko największego miejsca kultu muzułmanów, świątyni Al-Kaba, pojawiła się grupa odzianych na czarno konspiratorów. Nie wiadomo jak udało im się wejść na plac niepostrzeżenie, ale zdołali oni wyrwać ze świątyni Czarny Kamień i podjąć się próby ucieczki. Nim jednak osiodłali konie, zostali otoczeni i aresztowani przez lokalny faraoński garnizon. Tak naprawdę nic więcej na temat tej akcji nie wiadomo, poza tym że nad ranem znaleziono również ciała kilku strażników i jednego kapłana. Pojawiła się plotka, że za akcją stali Mahometanie, którzy wykradając święty kamień, chcieli go umieścić w Berytos i tam przekierować ściągających z całego świata islamu pielgrzymów. Wersja ta brzmi wielce przekonująco, ale z drugiej strony nie wolno wykluczać spisku po stronie Egiptu, który tym sposobem mógłby wzbudzić wobec muzułmanów jeszcze większą niechęć w swoim królestwie. Czarni wojownicy faraona na wieść o tak śmiałym wtargnięciu islamskich rabusiów zażądali krwawej pomsty na Mahometanach. Pewnym jest, że wydarzenie to okazało się na tyle istotnym skandalem, że obie strony sprawę będą musiały wyjaśnić poprzez zebranie dowodów i wskazanie winnych. A co jeśli to tylko początek czegoś większego i kruchy pokój na Bliskim Wschodzie właśnie dobiega końca?