Powstanie Marchii Portugalskiej
Postępująca już od dłuższego czasu dekadencja na dworze królewskim w Sewilli doprowadziła do chaosu w całym państwie. Dopóki kasta Azteczek władała silną ręką, a możni pamiętali o straszliwym losie tych, którzy sprzeciwili się najeźdźcom, mieszkańcy ulegali stopniowej asymilacji i posłusznie wypełniali rozkazy służek Pani Czasu. Jednak jakiś czas temu na tronie zasiadła królowa, której zainteresowania nie wykraczały poza swój pałac. Władzę nad państwem powierzyła urzędnikom, z których najbardziej lojalni błagali królową o jakiekolwiek zaangażowanie w sprawy polityki wewnętrznej królestwa, jako że nie posiadali oni wystarczającego autorytetu do wymuszenia posłuszeństwa i zaprowadzenia porządku wśród możnych. Królowa jednak spędzała dni i noce na zabawach i ucztach, a co bardziej złośliwi wspominają również o szalonych orgiach organizowanych przez służki Pani Czasu w podziemiach pałacu. Ten brak zainteresowania sytuacją w kraju doprowadził do tego, że administracja pozostawiona sama sobie zaczęła dokonywać wielkich nadużyć, które mogły uchodzić na sucho poborcom podatkowym tylko i wyłącznie dzięki wsparciu Dziewic Wojny. Jako że te, wraz z pozostałymi oddziałami armii królewskiej, od kilku lat w zasadzie musiały same zająć się swoim utrzymaniem, bezwzględnie terroryzowały cały kraj czerpiąc przy tym spore korzyści. Taka sytuacja nie mogłaby utrzymywać się zbyt długo, gdyby ciemiężone i pozostawione własnemu losowi społeczeństwo zjednoczyło się. Nie trzeba było jednak długo czekać na incydent, który zapoczątkowałby koniec panowania Azteczek.
Pewnego dnia do posiadłości majętnego i szanowanego rycerza Sancho Pansy przybyła dworska delegacja, która rzekomo w imieniu królowej zażądała sporej sumy w srebrze. Wielce zaskoczony Sancho nie zgodził się zapłacić i zażądał osobistego spotkania z królową. Dziewice Wojny ani myślały spełniać prośby, w ich mniemaniu, nikczemnego kmiecia, dlatego wyrwały nieszczęśnikowi serce i złożyły je w ofierze swojemu bogu. Na wieść o tym jak potraktowano Sancho Pansę, w obawie przed podobnym losem, lokalni możni zebrali się tłumnie i wyruszyli na starcie z Azteckimi oprawcami. Zaskoczone reakcją dotychczas żyjącego w strachu przed nimi rycerstwa, nie zdołały stawić większego oporu i po krótkim czasie pozostały dziewicami tylko z nazwy. Wzburzony tłum zdecydował kontynuować swój marsz na stolicę. Po drodze dołączali do niego kolejni możni, ale też i prości ludzie, którym nie w smak były bierne rządy i chaos. Po drodze dochodziło do okropnych rzezi służek Pani Czasu. Gdy wieści o buncie doszły do uszu królowej, ta, co wcale nie zaskakuje, zignorowała sprawę. Efektem takiej decyzji, a raczej tradycyjnie jej braku, było wymordowanie całego dworu i wrzucenie królowej do studni.
Czy jednak bunt przyniesie spokój na ziemiach zachodniej Iberii? To wątpliwe, jako że rycerstwo po zrzuceniu z tronu Azteczek, samo poczęło bić się między sobą o władzę. Póki co najbardziej wpływowy z nich, który zwie się Don Quixote, próbuje ustabilizować sytuację w kraju. Obwołał się on regentem, przeniósł siedzibę budowanej od nowa administracji do Lizbony, a schedę po Służkach Pana Czasu począł nazywać Marchią Portugalską. Ogłosił także, że nie jest sukcesorem państwa którego imienia nie umie wymówić (ani przeczytać) żaden Europejczyk, a więc założył całkowite odcięcie się od poprzedniego państwa.
Skutki:
-W miejscu Tlahtōlōyān Macuahuitlanahal powstaje Marchia Portugalska
-Państwo staje się NPC
-Państwo odrzuciło wszelkie zobowiązania prawne i dziedzictwo kulturowe, swojego nieudolnego poprzednika.