Wojna Madziarsko-Kazacka
Sprawa Mołdawska
Po wyrzuceniu posłów Wolnych Ziem z Mołdawii oraz wygaśnięciu ultimatum, na granicy z Hospodarstwem zebrały się oddziały Kazackie. Śniegi stopniały, ale najwyraźniej Kazacy nie spieszyli się zbytnio - oczekiwali na swoich sojuszników. W końcu, pod koniec kwietnia do obozu przybyło całkiem zacne grono z różnych części świata: najemnicy Nogajscy z dalekiego wschodu, wojska Chana Permskiego wraz ze sławnym na wschodzie wodzem Atakui'em, a nawet oddziały łucznicze Wspólnoty, które przeszły tranzytem przez Księstwo Mazowieckie. Łączna ilość wojsk licząca ponad 2000 ludzi, wkrótce ruszyła do boju. Wraz za nimi ruszyli także specjalnie opłacani tłumacze, którzy mieli czuwać nad tym, by różne języki sprzymierzonych nie stanowił przeszkody w koordynacji działań.
Bitwa o Jassę
Kazacy i ich sojusznicy swój obóz warowny rozlokowali w iście dobrym miejscu - mogli stamtąd kontrolować północne przesmyki między niziną panońską a terenami Mołdawii. Jedynie południowy przesmyk zdawał się być (tymczasowo) poza zasięgiem Wolnych Ziem. Wkrótce w obozie została prawie sama piechota wozowa, a przejścia Karpackie zostały obsadzone, główna armia ruszyła na stolicę Mołdawii - Jassy.
W tym czasie, do Hospodarstwa zawitała już południowym przesmykiem kawaleria Węgierska - skrupulatnie przygotowano się na taki scenariusz i konna armia była gotowa do wkroczenia na pomoc swojemu wasalowi. By zwiększyć mobilność i szybkość wojsk, cała piechota Madziarska zostałą w największym mieście w państwie - Debreczynie. Szanse powodzenia były jednak nikłe - konna armia Madziarów liczyła jedynie 400 ludzi, mając przeciwko sobie ponad dwa razy większe wojska, dowodzone przez doświadczonego wojownika. Mimo wszystko nie wiele zostało Madziarom, trzeba było stanąć do bitwy.
Całe starcie przebiegło dość szybko - piechota nie zdążyła nawet dojść do miejsca rąbaniny. Bojarstwo Permskie, kawaleria Wolnych Ziem oraz najemnicy otwarcie uderzyli na jazdę Madziarską. Trup słał się gęsto po obu stronach, jednak po około 30 minutach starcia, Węgrzy zaczęli pierzchać. Na ich nieszczęście, przesmyk został w tym czasie zajęty przez oddział lekkiej kawalerii Nogajskiej, w wyniku czego tylko nieliczni uciekli z pola walki. Większość wolała polec w boju próbując się wydostać niż dostać się w ręce wroga.
Szturm na miasto i zajęcie stolicy
Po bitwie, rozpoczęto przygotowania do szturmu na Jassy. Miasto, pomimo że nie posiadało porządnego wału, było jednak otoczone jako taką palisadą wzmocnioną wieżami z której skutecznie dało się bronić. Na szybko zmontowane drabiny i taran pozwoliły na przystąpienie do szturmu. Mimo początkowego zrzucania na głowy oblegających kamieni i oszczepów - obrońcy na palisadzie szybko zostali "zblokowani" gradem strzał, który uniemożliwiał im wychylenie się na tyle by cokolwiek począć. Piechota wdarła się do miasta i zdobyła je.
Następnie rozpoczęło się zajmowanie reszty ziem Hospodarstwa. Dzicy Nogajowie, natychmiast przystąpili do plądrowania i brania ludności w jasyr. Nie dostawali żołdu, gdyż znacznie woleli niewolników od pieniądza. Co prawda, nie te tereny zostały im przez Wolne Ziemie wyznaczone, ale dziki zawsze dziki pozostanie - część ludności Mołdawii została po prostu masowo pobrana jako łup wojenny... Reszta ludności zaś spogląda bardzo nieprzychylnie na najeźdźców. Antypatia jest tym większa, że Mołdawianie wydają się być ludem dumnym i spoglądającym z wyższością na "pasałyków z Krymu" - jak przywykli teraz mawiać.
Nogajowie biorący w jasyr Mołdawian
Obrona Panonii
Część wojska oddelegowana została do pilnowania porządku na Mołdawii, reszta zaś pod koniec lata, zdążyła jeszcze przekroczyć przesmyki karpackie i zacząć zajmować wrogie ziemie. Opór miejscowej ludności był ogromny - ci którzy usłyszeli co stało się z ich mołdawskimi sojusznikami i jak wielki jasyr dostał się w ręce dzikich - za żadne skarby nie chcieli oddać swojej doliny. Wspierani przez piechotę, spowalniali marsz kazacki. Impet najeźdźcy ustał, a im dłużej trwała jesień, tym gorzej skoordynowane były dalsze działania. Łucznicy ze Wspólnoty Islandzkiej, zgubili się gdzieś w lasach nieopodal Debreczyna, gdzie zostali zmasakrowani przez włóczników węgierskich i wspomagające ich bandy chłopskie. Ordyńcy Nogajscy natomiast, w większości "oddelegowali się" do pilnowania jasyru, który właśnie maszeruje przez Wolne Ziemie ku wschodowi.
Liguria wkracza do gry
Gdy kawaleria Madziarska ginęła pod Jassą, wojska Liguryjskie desantowały się na ziemiach niczyich, na wschód od wyspy Wenecji - Po "skompletowaniu" całej załogi, armia ruszyła na zachód, nie zajmując jednak nic po drodze. Wojska liczyły 400 ludzi, jednak na ich widok, nikt nie próbował ich zatrzymać. Gdy zaczęło się lato - armia Doriów zaczęła zajmowanie zachodnich ziem Madziarów. Nie było tam żadnego oporu, gdyż nikt nie spodziewał się ataku z tamtej strony. Jednakże piechota Węgrów, która pozostała w Debreczynie, oddelegowała część swojego stanu, by przynajmniej tego przeciwnika spowolnić. Ligurowie nie wyszli na tym dobrze - cała armia nie poszła w rozsypkę chyba tylko dzięki wysokiemu morale (w końcu śmierć nie jest im obca). Nie dość, że byli ciągle atakowani przez wojska wroga i miejscową ludność, to jeszcze nie docierały do nich dostawy zaopatrzenia - wszelkie próby dostawy były "przejmowane" przez władyków i zbójcerzy znajdujących się na terenach niczyich. Przez to Ligurowie musieli rekwirować chłopom ich dobytek, przez co jeszcze bardziej wzbudzali opór miejscowych. Dzięki Bogu, późną jesienią, wojska madziarksie cofnęły się do Debreczyna, by bronić go przed armią ze wschodu, co pozwoliło Ligurom na schowanie się w lesie i lizanie ran. Szkoda tylko tych dzielnych wojów, którzy oddali życie przez błędy swoich chlebodawców.
Debreczyn
Madziarowie przez cały czas przygotowywali do obrony swoje główne miasto - Debreczyn. Wokół miasta kopano głębokie rowy by uniemożliwić wejście kawalerii oraz cała ludność z miasta i okolic na prędce sypała wał ziemny dookoła miasta, wsparty drewnianymi balami. Gdy armia spowolniała marsz wrogich wojsk, oni wydali ostanie pieniądze ze skarbca by przygotować się do heroicznej obrony. W połowie listopada, gdy armia najeźdźcy była już nieopodal miasta - wszystkie wojska jakie zostały Madziarom ukryły się w "twierdzy". Dowodzący sprzymierzonymi Atakuj nie zdecydował się jednak na zajęcie miasta - kłopoty z dostawą zaopatrzenia dla tak dużej armii, wynikłe zarówno z nieznajomości terenu, rebeliantów w lasach, ulewnych deszczy uniemożliwiających często transport dawały o sobie znać coraz bardziej. Wojsko, rozbiło więc obóz dookoła miasta biorąc go w oblężenie. Wydaje się jednak, że jeżeli nikt nie uratuje Madziarów, mogą oni nie przetrzymać kolejnego roku...
- Mapa:
Wolne Ziemie:
+10 prestiżu
Liguria:
-5 prestiżu
Reszta bez zmian w prestiżu
Reszta na TFach