Korsarze na śródziemnym
Wody Morza Śródziemnego stały się w ostatnich latach sercem światowego handlu. Mnogość szlaków handlowych wpływała na zamożność państw biorących udział w wymianie towarów, ale także pobudziła chciwość rzezimieszków, którzy z rabacji dokonywanych na morzu urządzili sobie sposób na życie. Piraci zbierali siły i zaczęli atakować coraz zacieklej, łupiąc handlarzy. Ich łupem padały statki handlowe głównie pięciu państw państw: Cesarstwa Wschodniorzymskiego, Wolnych Ziem, Świętego Państwa Mahometa, Syrakuz oraz Ligi Liguryjskiej. Jednakże problem dotyczy wszystkich, którzy handlują w basenie. Korsarze dokonywali abordażu bezbronnych statków handlowych, a następnie rabowali cały przewożony towar. Jeden z pirackich watażków zwany "Czerwonobrodym" przechwala się publicznie, że to dopiero początek, a wody Morza Śródziemnego zostaną całkowicie zdominowane przez flotę korsarską. Z uwagi na zyski płynące z obrotu handlowego, państwa regionu muszą zastanowić się jak zamierzają bronić morskich szlaków handlowych. Jeżeli piracka plaga rozpleni się na niezliczonych wysepkach Morza Śródziemnego, konieczne może się stać patrolowanie wód nie jednym, nie dwoma, a kilkoma okrętami obsadzonymi wojskiem...
Skutki:
W 7 turze, wartość handlowa ze wszystkich szlaków handlowych i miast handlowych na morzu śródziemnym spada o 25%.