Faktoria dogasa...
Początkowo Hulajgród nie był zbyt dużym ośrodkiem miejskim, jednak w ciągu kilku lat uzyskał status miasta kupieckiego. Wpływ na to miało kilka czynników. Po pierwsze, Sassanidzi przyznali kupcom Wolnych Ziem (oprócz swoich kupców oczywiście) monopol na handel jedwabiem. Jedwab sprowadzany do Hulagrodu był przetwarzany przez tamtejsze zakłady na bogate szaty, po które zjeżdżali do miasta kupcy z całej Europy. Po drugie – polityka Wolnych Ziem swojego czasu założyła sprzedaż lub dzierżawę części gruntów w mieście, innym państwom, by te mogły utworzyć tam swoje faktorie handlowe. Faktycznie, skorzystała na tym większość państw w rejonie morza śródziemnego, co w szybkim tempie prowadziło do rozwoju handlu w tamtym regionie, a w wyniku tego powstanie dużego miasta.
Zdecydowana większość wydzierżawionych i sprzedawanych terenów w wyniku czego, w dzielnicy kupieckiej miasta, większość owych faktorii, domów poszczególnych kupców, magazynów znalazło się bardzo blisko siebie. Powodowało to od samego początku zgrzyty, gdyż konkurujący ze sobą kupcy Syrakuz, Kartaginy, Rzymu, Kaukazu, Persji czy Ligurii mijali się często bezpośrednio, praktycznie codziennie załatwiając swoje interesy, patrzyli sobie na ręce i wtrącali się w nie swoje sprawy, śledząc swoich konkurentów i skrzętnie ewidencjonując co, skąd i za ile kupili.
Największa zawiść była wobec kupców Syrakuz, których faktoria w Hulajpolu najbardziej się rozwinęła. Domostwa kupców Syrakuzyjskich były duże, obszerne, pięknie wykończone, porastające ogrodami, z dużymi tarasami. Syrakuzyjczycy radzili sobie najlepiej, wygryzając konkurencję. Tarcia między poszczególnymi kupcami przybierały na sile. Szczyt konfliktu został osiągnięty, gdy okazało się że Syrakuzyjczycy po cichu skupują niektóre towary Wolnych Ziem bezpośrednio od producentów - było tak z jedwabiem, na który monopol w obrocie powinni mieć kupcy z Wolnych Ziem.
W końcu, napięcie musiało eksplodować. Pewnego ciepłego, wiosennego zmierzchu, magazyn Syrakuz w Hulajpolu stanął w ogniu. W początkowym chaosie, nikt nie wiedział co się dzieje i gdzie się pali. W dosłownie kilkadziesiąt minut spłonęła cała faktoria Syrakuz, włącznie z domostwami kupców, magazynami, a także częściowo z samymi kupcami i ich rodzinami. „Niedopałkowie” obawiając się tumultu schronili się w zaprzyjaźnionej faktorii Liguryjskiej. Wkrótce i kupcy Liguryjscy, zaczęli bać się o własne życie i majątek, uczynili więc swą faktorię twierdzą. Ligurowie uzbroili się po pachy, zamknęli wrota do swoich posiadłości i zapowiadają że będą strzelać z łuków gdy tylko ktokolwiek wkroczy na nabyty przez nich teren.
Nikt nie wie kto podpalił ale ktoś podpalił. O wzniecenie pożaru podejrzewa się kupców z Rzymu albo Kaukazu lub co grosza Wolnych Ziem, gdyż ci już wcześniej mieli zadrę z Syrakuzyjczykami. Nikogo jednak za rękę nie złapano. A może to całkiem ktoś inny? Może Berytos obawiało się wzrastającego znaczenia Hulajpola? A może to po prostu zemsta inkwizycji pańskiej za najazd i zniszczenie Królestwa Chrystusowego? Faktoria dogasa…
-W Hulajgrodzie istnieją faktorie i posiadłości kupieckie większości państw z rejonu morza Śródziemnego.
-Konkurencja między kupcami doprowadziła do podpalania przez kogoś faktorii Syrakuz.
-Zginęła część kupców i ich rodzin oraz spłonęła większość zabudowań faktorii.
-Reszta kupców Syrakuz schroniła się w faktorii Liguryjskiej.
-Nikt nie wie kto podpalił, ale ktoś podpalił...