Tajemniczy pielgrzym
W związku z walkami gladiatorów ostatnimi czasy do Berytos zjechała ogromna ilość kupców, podróżników, wędrowców, pielgrzymów i inszej gawiedzi. Spośród nich, wyróżniał się jeden, potężnej postury chłopisko – wysoki i barczysty, lecz niebędący rycerzem bo odziany jak mnich – w długi habit. Zamiast broni do boku miał przypięty różaniec z kasztanów a wygolony na styl mnisi łeb pobielony był wyraźną siwizną. Mimo postury i wieku, niezwykle poczciwa twarz budziła zarazem zaufanie i respekt. Jednakże oczy starca, pokryte bielmem, zdradzały, że jest on ślepcem a intuicja każdego kto nań spojrzał podpowiadała mu, że pomimo jego ślepoty, widzi on rzeczy których nie widzą inni. Gdy władający Berytos Saladyn oficjalnie zakończył walki, mąż ten nie wiadomo jak przemknąwszy się przez straże, stanął na piasku areny przed lożą Sułtana i donośnym głosem poprosił go o wysłuchanie, a wraz z nim, wszystkich przybyłych dostojników i wojowników. Cisza zaległa nad areną a trybuny przestały wykrzykiwać imiona zwycięzców, słuchając z zapartym tchem.
Chilofas napisał:Nazywam się Chilofas – rozpoczął mnich – nie wiem skąd pochodzę, ani nie wiem czy ze szlachetnej matki jestem urodzon. Nie wiem także ile mam lat, ale już dawno przestałem liczyć wiosny które pamiętam. Wiem jednak coś, o czym każda koronowana głowa chciałaby wiedzieć… Przez dwadzieścia siedem lat od śmierci mojej żony na morowe powietrze wędrowałem po świecie, śpiąc z psami i jadając ze świniami i karmiąc wygłodniałe łabędzie. Rozmawiałem z nimi wszystkimi, a oni w przyjaźni zdradzili mi położenie starożytnego, cenniejszego niźli złoto surowca, który zwie się orichalcum. Wzywam was byście ów surowiec odnaleźli i wykorzystując go położyli kres biedzie, głodowi, zarazom i wszelkim plagom tego świata, by brat był bratem dla drugiego męża a siostra siostrą dla drugiej niewiasty.
Niczym Mojżesz, wyruszyłem z Egiptu, by dotrzeć tam, gdzie nie z kaprysu osiedli chrobrzy żeglarze.
Na własne oczy ujrzałem, że zwierzęta mówiły prawdę po czym straciłem wzrok, jednak wiedziony przez Pana dotarłem do miejsca, w którym wnuk tego co niegdyś władał rzekami i morzami nim został odsunięty przez brata ojca swego, któremu to ojcu stawił świątynie, położywszy nań ostatni kamień osiadł tam na stałe.
Łodzią odwiedziłem miejsce gdzie nie ma już Maura i spocząłem na szlaku pątniczym do grobu tego co zarzucał z sieci z Panem.
Byłem też w miejscu, gdzie antychryst splunąwszy na ojcowiznę, osiadł i gdzie podległ chciwcy, który nie zawahał się wydać na śmierć mężów świętobliwych.
A gdy spocząłem, ruszyłem dalej do osady, gdzie gdy topory i miecze wykruszono, każdy z braci piórem odrysował sam sobie legat po dziadku.
Później, opiwszy się soli morskiej znalazłem to czego szukałem, w starym rzymskim grodzie, które nie przypomina dzisiaj czasów swojej świetności.
Następnie, dotarłem na północ i znalazłem złoża których dwóch bogów szukało jeden po drugim, budując wielkie mury w obawie przed barbarzyńcami.
A wracając, zboczyłem z kursu, by spocząć na ruinach opactwa, i stwierdzić że szczęśliwym jest ów Celt, że nie dożył czasu, gdy najeźdźcy zbezcześcili zbudowane przez niego święte miejsce.
Niczym Izraelitów Pan przeprowadził mnie przez wodę. Szedłem długo przez knieje, by gdzieś w głębi puszczy, gdzie śmierć zabrała sługi marsowe, siąść na złożu orychalku.
Długi czas minął, ale dotarłem na miejsce zbrodni, gdzie poganie dokonawszy krwawego mordu odrzucili znak krzyża, za co ich wnuki pod tym samym znakiem dawali głowy.
Byłem w miejscu, gdzie pogański najeźdźca spalił wielki gród, szukając tego co znalazłem dopiero ja.
Wracając na południe, zabłąkałem się lecz w końcu pomogli mi dobrzy Madziarowie z gór. Strzegli oni przełęczy, nie puszczając tamtędy nawet lechickiego przyjaciela.
Odpocząwszy tam 3 lata, nabrawszy sił, ruszyłem wielką rzeką i łódź ma przybiła do starej warowni wyznawców Jowisza.
Z pomocą Chrystusa, byłem u stóp pogańskich bożków siedliska,
A stamtąd okrętem handlowym dotarłem tutaj, zatrzymawszy się jeszcze na wyspie, gdzie z niepokojem patrzą na wschód.
Zostały mi jeszcze dwa miejsca do odwiedzenie, gdzie znajdziecie ów szlachetny metal, ale już nie mam sił tam dojść. Pierwsze poznacie gdy dojdziecie o wschodzie słońca pod tamtejsze góry, które co ranek wypełniają się krzykiem opiekuna ludzi.
Drugie zaś, w miejscu gdzie nazwane imieniem bożka, rozścielało się niegdyś wielkie miasto nad ogromną, życiodajną rzeką. Dziś tylko piach i ziemia przykryły pamięć po nim.
A teraz, gdy wiecie już gdzie znajdziecie wybawienie z bólu, zgrzytu zębów i rozpaczy, ruszajcie by odnaleźć orichalcum i czynić dobro. Ja zaś udam się do grobu pańskiego by odnaleźć ukojenie pod jego krzyżem.
To powiedziawszy, starzec opuścił arenę i udał się w kierunku Golgoty. Po jakimś czasie znaleziono tam jego zwłoki, lecz na to już nikt nie zwracał uwagi;
W pierwszej chwili nikt nie wiedział co powiedzieć, co zrobić i na co kierować oczy. Gdy niektórzy ocucili się z zadziwienia, poczęli sobie żartować z tego co usłyszeli, w końcu co morze wiedzieć stary, zgrzybiały ślepiec. Powróciwszy jednak na łodzie i konie, czym prędzej, nie zatrzymując się po drodze, wszyscy uczestnicy zawodów czym prędzej ruszyli do swoich krajów, by donieść co usłyszeli. Jedno jest pewne – nawet jeśli starzec miała rację i orychalk znajduje się tam gdzie wskazał, to nikt nie użyje go dla dobra drugiego człowieka…
-----------------------------------------------------------------------------------
Powyższe, stanowi podpowiedź gdzie znajdują się złoża orychalku. Łącznie jest ich 18 (sic!). W tym temacie, za każdym razem gdy ktoś rozpocznie wydobywanie tego surowca umieszczę post z informacją o tym, że w danym miejscu, wydobyto pierwszą rudę orychalku. Samo odkrycie nie będzie ogłaszane, dopiero wydobycie pierwszej rudy - tak.
Zysk z przetopienia na złoto 1 rudy orychalku będzie wynosił każdorazowo 15% przychodu gracza o największych przychodach (nie wliczając w to wydobycia przez niego orychalku oczywiście) i będzie ogłaszana tutaj. Zastrzegam sobie prawo do zmienienia tej wartości, jeżeli okazałoby się, że rażąco narusza balans rozgrywki albo, że jest zbyt mała żeby dawać widoczne korzyści.
Budowa kopalni orychalku kosztuje 20 sztuk złota!