Sztuka Wojny

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

    Orszak Dionizosa

    Piastun
    Piastun
    Mistrz gry


    Liczba postów : 3256
    Join date : 28/12/2020

    Orszak Dionizosa Empty Orszak Dionizosa

    Pisanie by Piastun Sro Lis 30, 2022 6:19 pm

    Pijany kierowca!


    Orszak Dionizosa Ecf6b47312b8e31adde7a0d38a17707bca14317a


    - Szefie, ale może lepiej w takim stanie nie prowadzić rydwanu...
    - Jaaa nie dam rady? Potrzemaj mi wino!


    Gdzieś pod stokami Olimpu dwójka mężczyzn zechciała spróbować swoich sił i uciec z lokalnego obozowiska ludzi, by udać się do sąsiadującego Królestwa Larisy. Próba ta jednak nie była udana - nie zaszli długo, nim natknęli się na grupę satyrów biegającą po okolicy. Rozpoczęła się więc gonitwa - między stokami, drzewami sosen, wielkimi głazami - ludzie unikali strzał rogatych łowców. Koźle kopyta lepiej sprawiały się na górskim terenie - satyrowie coraz szybciej zbliżali się do uciekinierów.
    - Ej szefie, może zwolnimy? Szefie? SZEFIE!?
    - SZYBCIEEEEEJ!


    Gonitwa została jednak wnet przerwana, gdy ze szczytu Olimpu w zastraszającym tempie zaczęła przeć chmura dymu i śniegu. Pędziła szybciej niż zwykła lawina - a i te nie są zbyt częste w gorących szczytach hellady. Satyry rozpierzchły się prędko - dwóch mężów nieco wolniej. Kłęby zbliżały się do nich - powoli godzić zaczęli się ze swoim losem, kiedy wnet usłyszeli...

    -Z DROGIII!

    Gdy pył opadł dostrzegli przed sobą lśniący złotem rydwan, który wywrócił się dookoła kołami. Spod niego wykaraskał się zaś przystojny młodzieniec o bardzo mocnej woni alkoholu. Mimo katastrofy - nie widać było na nim zbyt wielu urazów, jedynie kilka zadrapań. Zaraz za nim spod wywróconego rydwanu wypełzł mały satyr, widocznie skonfundowany i wystraszony całą sytuacją. Brodaty mężczyzna nie przejął się tym jednak, lecz otrzepał kolana mówiąc...

    - Witajcie! Macie może trochę wina?

    Dwóm mężczyznom nie zajęło długo domyślenie się, kto taki stoi przed nimi. Równie niedługo trwało, nim wieść rozeszła się po okolicy - wpierw po samych podnóżach Olimpu, a potem wszerz po całej Helladzie. Z boskiej domeny zstąpił (czy może raczej zjechał) Dionizos w swej własnej postaci. Zaraz zewsząd zebrały się satyry, nimfy i menady, by zobaczyć boga na własne oczy - a i dołączyć do jego orszaku. Opiekun wina zabawia się więc z nimi, słuchając pieśni, historii i opowiastek, podróżując po pobliskich polach i lasach ze swoim pijanym orszakiem. Ale i to zaczyna go powoli nudzić.

    Wielu uczestników boskiej imprezy tedy rozeszło się po czterech krańcach Grecji i Azji Mniejszej, by rozgłosić, że Dionizos szuka rozrywki. A dokładniej gospodarza, który przywita go winem i jadłem - bo cały jego orszak już o zabawę zadba - panny poobraca, panów popije. Satyry i nimfy zarzekają się - kto najofiarniej Dionizosa (i je same) ugości, z pewnością liczyć może na łaskę Bachusa - wszak na żadną imprezę nie wypada przyjść z pustymi rękoma, toteż na pewno bóg też coś po sobie zostawi. Znając go - jeszcze więcej wina. Biada jednak tym, co zdecydują się przyoszczędzić i obrazić pijanego olimpijczyka - ten bowiem w stanie upojenia alkoholowego słabo przyjmuje obrazy i najmniej hojnemu oferentowi sprawi jakiegoś przyjaznego (przynajmniej w niego mniemaniu) psikusa.


    • Do końca tury, w działaniach możecie składać oferty ugoszczenia Dionizosa i jego orszaku, deklarując odpowiednią ilość wina i żywności jakie w przyszłej turze będziecie w stanie poświęcić na ten cel,
    • Do tego kto zaoferuje najwięcej, Dionizos przybędzie w przyszłej turze, okazując swoją wdzięczność, a na odchodne zostawi najpewniej więcej wina niźli wypił wraz z orszakiem,
    • Ten spośród stających do "przetargu", kto złoży najuboższą ofertę obrazi boga, w wyniku czego może liczyć na małego pstryczka w nos. Być może lepiej zatem w ogóle nie przystępować do przetargu...
    Piastun
    Piastun
    Mistrz gry


    Liczba postów : 3256
    Join date : 28/12/2020

    Orszak Dionizosa Empty Re: Orszak Dionizosa

    Pisanie by Piastun Wto Gru 06, 2022 7:50 pm

    Zagrejskie Dionizje

    Orszak Dionizosa F27i0649

    Gdy tylko satyrowie i inni towarzysze pijanego orszaku Dionizosa rozbiegli się po helleńskich dworach, w całej Grecji podniosło się wielkie poruszenie. Koniec końców jednak, niewiele polis zdecydowało się na zaproponowanie Bachusowi gościny. Zapewne, z racji małej ilości dostępnego wina oraz strachu przed "pstryczkiem w nos" dla najbardziej skąpego gospodarza, do przetargu przystanęły jedynie władze Zagrei oraz Akris. Ostatecznie, oferta Koryntian okazała się bardziej atrakcyjna. Eforowie potrzebowali najwidoczniej jakiegoś głośnego sukcesu po porażce związanej z najazdem Kreteńczyków, decydując się na tak duży wydatek żywności i amfor pełnych wysokoprocentowego trunku. Dionizos ruszył zatem do Zagrei.

    A gdy przybył na miejsce, rozpoczęła się wielka uczta. Gdy do miasta wjeżdżał orszak pełen pijanych satyrów, nieprzyzwyczajeni do gorszących widoków homoioi nie do końca wiedzieli jak się zachować. Lektyka, którą nieśli satyrowie wywróciła się gdy ci wnosili ją po schodach do siedziby władz miasta. Z lektyki wypadł śmiejący się Dionizos, wyzywając od najgorszych niosących go towarzyszy, po czym powstając, zawrócił, ruszając do tłumu. Eforowie, rozkazali przynieść przygotowane amfory i rozpalić ognie pod pieczyste, lecz Dionizos wcale nie czekał na to. Do osłów pozostających w orszaku, poprzypinane były jego zapasy, które natychmiast rozchwycili jego towarzysze. Dionizos rozdawał także kielichy reszcie ludności Zagrei, polewając sam do czar i kielichów mieszczan. Nie minął wieczór, a wszystkich w mieście opętał duch zabaw, łakomstwa, pijaństwa i orgii, nad którą panowania nie miał nikt. 

    Na czas święta, nikt ze śmiertelników nie odważy się zaatakować miasta. Miejmy tylko nadzieję, że władze polis nie oszukają Dionizosa i rzeczywiście dostarczą mu obiecane ilości wina i żywności. Inaczej bóg może być zły... Apropos... do Akris przybył jeszcze raz wysłannik Dionizosa. Najwierniejszy kompan boga - stary satyr Sylen sam, we własnej osobie widział się z trzema Strategami rządzącymi miastem. Uprzejmie podziękował za niezwykle szczodrą ofertę wspólnego świętowania, zapewniając o wdzięczności boga, poprosił o wieczerzę i nocleg. Naturalnie, Stratedzy ugościli go, po czym po wspólnej biesiadzie legli zmożeni winem. Gdy obudzili się rankiem, zostali poinformowani o tym, że ktoś w nocy zakradł się do miejskiego magazynu wykradając trzy amfory wina! Gdy wzięto na przesłuchanie straże miejskie, odrzekli oni, że nad ranem, jedyną osobą wyjeżdżającą z miasta był stary Sylen, który powożąc zaprzęgniętym w woły, przykrytym płachtą powozem, udał się w drogę powrotną w niezwykle dobrym humorze...

    -3 amfory wina dla Akris
    Do końca Dionizji (cała tura 5) Zagreia jest pod opieką Dionizosa

      Obecny czas to Czw Maj 16, 2024 11:35 pm