Incydent w Cieśninie Gibraltarskiej
Od pewnego czasu, flota Kalifa całkowicie zablokowała możliwość przepłynięcia cudzych okrętów przez kontrolowaną przez siebie cieśninę Gibraltarską. Wszystkie okręty, po za handlowymi, były poddawane rewizjom i albo je zawracano, albo puszczano przez cieśninę. Środkiem maja, 2 langskipy Faraona oraz okręt najemnych korsarzy, zawitały na wody Kalifa. Żołnierze, zgodnie z rozkazem nie przepuścili wyprawy egipskiej, jednak przybysze naciskali, powołując się na pakty Nowej Kartaginy z Egiptem oraz na cywilny charakter wyprawy. Rzeczywiście 300 uzbrojonych chłopa, mogło mieć tylko pokojowe intencje, co tak przekonało żołdaków, kalifa, że ostrzegli oponentów, że jeśli w tej chwili nie zawrócą, okręty zostaną przejęte. Egipcjanie zawrócili...
..by wrócić pod osłoną nocy. I faktycznie, mało brakowało a udałoby się przepłynąć cieśninę niezauważenie. Jeden z patroli Kalifa dostrzegł płynące okręty i zaalarmował zacumowaną kilka mil dalej flotę. Kilka okrętów kalifa zagrodziło szlak przybyszom, z daleka ostrzeliwując ich z łuków. Po chwili doszło do bezpośredniej bitwy. W pewnym momencie, tarczownicy admirała Alina, przechwycili jeden z langskipów wroga, wyrzynając załogę. Jednakże Uktaliści dysponowali holkiem - okrętem z wysokimi kasztelami, na których łucznicy Kalifa mieli doskonałą okazję szyć do wroga z łuków, nie będąc narażonym na jakiekolwiek niedogodności. Korsarzom, dzięki umiejętnościom i doświadczeniu dowódcy udało się zawrócić, jednak pozostałe okręty zostały przejęte przez Kalifa.
Jeżeli, ktoś uważa że złamał jakiś pakt to prosze o info i link na dc, bo w tym burdelu dyplomatycznym cięzko się połapać xD