LIGA LIGURYJSKA
HISTORIA
Genua – miejsce gdzie wszystko się zaczęło. To z tej położonej na północy Italii miejskiej republiki Wielka Plaga rozpostarła się na resztę kontynentu europejskiego. Nikt z żyjących obecnie już nie pamięta co takiego się wówczas wydarzyło. Stare kroniki mówią, że nie minął tydzień, a chorobą zarażone były całe dzielnice. Po miesiącu zaś już całe miasto i jedynie tym, którzy w porę uciekli szukać schronienia w leśnych puszczach i górskich jaskiniach udało się przetrwać. Ludzie mieli stać się niczym zwierzęta. Każdego dnia walczyli o przetrwanie i pożywienie. Niektórzy owładnięci głodem posuwali się ku kanibalizmowi. Były to mroczne czasy, o których lepiej dla wszystkich, aby zostały zapomniane.
Wszystko ma jednak swój koniec i tak w końcu również i Wielka Plaga dobiegła końca, a ludzie na nowo zasiedlili opuszczone wsie i miasta. Powstawać również zaczęły pierwsze państewka. Jedno z takich państewek powstać miało w Genui. Jego założycielem być miał Andrea Doria, potomek jednego z arystokratycznych rodów dawnej republiki (a przynajmniej za takiego się podawał), który dzięki swojej wielkiej charyzmie i wybitnym zdolnością przywódczym okrzyknięty został przez lud pierwszym księciem Genui. Rządy Andrei na powrót uczyniły Genuę jednym z bogatszych i bezpieczniejszych miast regionu. Odbudowane zostały zrujnowane mury miejskie, stworzono sprawiedliwe prawo oraz sprawne sądownictwo i straż miejską pilnujących jego przestrzegania, handel zaczął powoli odżywać. Dużą zasługą pierwszego władcy było również położenie fundamentów pod przyszłe zjednoczenie, czego to dokonał poprzesz wydawanie swych córek za władców i dziedziców sąsiadujących terenów. Zapewniło mu to również spokój na granicach, a także również i zapoczątkowana została sieć sojuszy łączących państwa regionu. Kiedy Śmierć zabrała Andreę do swojego królestwa wszyscy Genueńczycy opłakiwali jego odejście. Dzień ten od tamtej pory jest obchodzony w Genui jako święto, w które wspomina się dokonania założyciela i składa do niego prośby, aby czuwał nad swym ludem z Królestwa Umarłych.
Po odejściu Andrei na książęcym tronie Genui zasiadł jego wnuk Giovanni Doria. Założywszy na swą głowę książęcy diadem w dość młodym wieku i pałając wielką chęcią dorównania swemu dziadkowi, jako pierwszy spośród swego rodu powziął działania mające na celu rozszerzenie jego władzy na ziemie leżące poza Genuą i jej okolicami. Wykorzystując powstałą za rządów jego wielkiego poprzednika sieć powiązań rodzinnych i sojuszy, a także swoje talenty dyplomatyczne i niekiedy również siłę swych wojsk, krok po kroku kolejni liguryjscy możnowładcy składali przed nim hołd lenny. W końcu ostatni z nich uznał nad sobą władzę genueńskich książąt, co dało początek istniejącej po dziś dzień Lidze Liguryjskiej.
Następni książęta Genui nie poprzestali jednak jedynie na Ligurii i następne pokolenia Doriów, gdy tylko nadarzała się sposobność do tego, wyruszały na czele swych wojsk ku północnym ziemią, aby przyłączyć je w skład Ligi. Największe sukcesy na tym polu odniósł jednak książę Cosimo II, zwany „Synem Śmierci” z powodu licznych (i krwawych) wojen jakie za swego panowania toczył. Jeżeli wierzyć kronikom, Cosimo już w pierwszym roku po objęciu przez siebie tronu ogłosić miał zamiar ostatecznego zakończenia podboju północnych państewek przez Ligę. Zająć mu to miało ponoć ponad piętnaście z osiemnastu lat jego rządów, ale ostatecznie dzięki zwoływaniu każdego roku swych wojsk na wojenną wyprawę, doprowadził on do znacznego powiększenia Ligi o nowe tereny i wzmocnienia jej pozycji w północnej Italii. Ceną za to były jednak liczne długi, które wówczas zostały zaciągnięte, aby utrzymać wojska Ligi w ryzach, a co za tym idzie wysokie podatki i cła nakładane w tym okresie oraz niezadowolenie z ich powodu panujące wśród chłopów i kupców.
Konsekwencje tego mieli odczuć dopiero syn i wnuk Cosimo II, za których to rządów w Lidze panowała bardzo niestabilna sytuacja, wynikająca z wybuchających co rusz chłopskich powstań. Dopiero kiedy na tron wstąpił prawnuk "Syna Śmierci", Federico Doria, sytuacja powróciła do względnej stabilności, podatki zostały obniżone, chłopi powrócili na pola, a kupcy na szlaki handlowe.
Wszystko ma jednak swój koniec i tak w końcu również i Wielka Plaga dobiegła końca, a ludzie na nowo zasiedlili opuszczone wsie i miasta. Powstawać również zaczęły pierwsze państewka. Jedno z takich państewek powstać miało w Genui. Jego założycielem być miał Andrea Doria, potomek jednego z arystokratycznych rodów dawnej republiki (a przynajmniej za takiego się podawał), który dzięki swojej wielkiej charyzmie i wybitnym zdolnością przywódczym okrzyknięty został przez lud pierwszym księciem Genui. Rządy Andrei na powrót uczyniły Genuę jednym z bogatszych i bezpieczniejszych miast regionu. Odbudowane zostały zrujnowane mury miejskie, stworzono sprawiedliwe prawo oraz sprawne sądownictwo i straż miejską pilnujących jego przestrzegania, handel zaczął powoli odżywać. Dużą zasługą pierwszego władcy było również położenie fundamentów pod przyszłe zjednoczenie, czego to dokonał poprzesz wydawanie swych córek za władców i dziedziców sąsiadujących terenów. Zapewniło mu to również spokój na granicach, a także również i zapoczątkowana została sieć sojuszy łączących państwa regionu. Kiedy Śmierć zabrała Andreę do swojego królestwa wszyscy Genueńczycy opłakiwali jego odejście. Dzień ten od tamtej pory jest obchodzony w Genui jako święto, w które wspomina się dokonania założyciela i składa do niego prośby, aby czuwał nad swym ludem z Królestwa Umarłych.
Po odejściu Andrei na książęcym tronie Genui zasiadł jego wnuk Giovanni Doria. Założywszy na swą głowę książęcy diadem w dość młodym wieku i pałając wielką chęcią dorównania swemu dziadkowi, jako pierwszy spośród swego rodu powziął działania mające na celu rozszerzenie jego władzy na ziemie leżące poza Genuą i jej okolicami. Wykorzystując powstałą za rządów jego wielkiego poprzednika sieć powiązań rodzinnych i sojuszy, a także swoje talenty dyplomatyczne i niekiedy również siłę swych wojsk, krok po kroku kolejni liguryjscy możnowładcy składali przed nim hołd lenny. W końcu ostatni z nich uznał nad sobą władzę genueńskich książąt, co dało początek istniejącej po dziś dzień Lidze Liguryjskiej.
Następni książęta Genui nie poprzestali jednak jedynie na Ligurii i następne pokolenia Doriów, gdy tylko nadarzała się sposobność do tego, wyruszały na czele swych wojsk ku północnym ziemią, aby przyłączyć je w skład Ligi. Największe sukcesy na tym polu odniósł jednak książę Cosimo II, zwany „Synem Śmierci” z powodu licznych (i krwawych) wojen jakie za swego panowania toczył. Jeżeli wierzyć kronikom, Cosimo już w pierwszym roku po objęciu przez siebie tronu ogłosić miał zamiar ostatecznego zakończenia podboju północnych państewek przez Ligę. Zająć mu to miało ponoć ponad piętnaście z osiemnastu lat jego rządów, ale ostatecznie dzięki zwoływaniu każdego roku swych wojsk na wojenną wyprawę, doprowadził on do znacznego powiększenia Ligi o nowe tereny i wzmocnienia jej pozycji w północnej Italii. Ceną za to były jednak liczne długi, które wówczas zostały zaciągnięte, aby utrzymać wojska Ligi w ryzach, a co za tym idzie wysokie podatki i cła nakładane w tym okresie oraz niezadowolenie z ich powodu panujące wśród chłopów i kupców.
Konsekwencje tego mieli odczuć dopiero syn i wnuk Cosimo II, za których to rządów w Lidze panowała bardzo niestabilna sytuacja, wynikająca z wybuchających co rusz chłopskich powstań. Dopiero kiedy na tron wstąpił prawnuk "Syna Śmierci", Federico Doria, sytuacja powróciła do względnej stabilności, podatki zostały obniżone, chłopi powrócili na pola, a kupcy na szlaki handlowe.
USTRÓJ
Najwyższą władzę w ramach Ligi sprawują dziedziczni książęta Genui z dynastii Doriów (obecnie Federico Doria), którzy z tego powodu określani są czasami książętami zwierzchnimi lub princepsami Ligurii. Dysponują oni dość silną władzą nad członkami Ligi, która porównywalna być może do tej posiadanej przez innych feudalnych monarchów. Jak to jednak w państwie opartym na zasadach feudalizmu często bywa, również i w Lidze Liguryjskiej jej książęta zwierzchni nie są władcami absolutnymi, a ich pozycja ograniczona jest przez ich wasali i przedstawicieli rycerstwa zasiadających w radzie zwanej Signorią. Na jej obradach m.in. uchwala się nowe podatki oraz możni wyrażają swoją zgodę na zwołanie przez princepsa pospolitego ruszenia w przypadku chęci organizacji przez niego wyprawy wojennej poza granicę państwa, ale już nie w przypadku wojny obronnej.
RELIGIA
Wielka Plaga i żniwo śmierci jakie ze sobą przyniosła odcisnęło wielki wpływ na mentalności ludności zamieszkującej tereny wchodzące obecnie w skład Ligi. Chrześcijański Bóg nic już dla nich nie znaczy. Dzisiaj wierzą oni w nowego i jedynego boga – Śmierć. Wyznawcy tej wiary twierdzą, że Śmierć jest najwyższą siłą jaka istnienie, ponad którą nie ma już nic i wobec której wszyscy są równi. To ona ma doprowadzać do wszelkich zmian na świecie i decydować o tym jaki będzie. Niszczyć to co stare i przynosić ze sobą nowe. Dawać ukojenie tym, którzy cierpią. Jest naturalnym porządkiem rzeczy i nie należy się jej w żadnym wypadku obawiać.
Kult Śmierci, tak jak inne religie, również ma swoje świątynie oraz kapłanów. Świątynie Śmierci to tak naprawdę jednak bardziej wielkie nekropolie niż miejsca kultu w tradycyjnym znaczeniu, gdyż każda z nich stoi zwykle po środku wielkiego cmentarza, a i w jej wnętrzu można ujrzeć liczne sarkofagi, w których spoczywają zasłużone dla okolicznych społeczności osobistości, zazwyczaj możni rycerze z panujących nad nimi rodów. Nie znaczy to jednak, że nie odbywają się w nich żadne obrzędy religijne. W Kulcie obchodzi się wiele różnych religijnych świąt np. dni 1 i 2 listopada, w których, tak jak chrześcijanie wspominają swych świętych i zmarłych, tak również i wyznawcy Śmierci udają się do swych świątyń, aby modlić się o opiekę do swych zabranych już przez Śmierć przodków. Wiara w to, że przodkowie czuwają z zaświatów nad swoimi potomkami i ich wspierają w ziemskim życiu jest bardzo silna.
Jeżeli zaś o kapłanów chodzi, to ci poubierani w szare szaty mężczyźni, zwani Strażnikami lub też Opiekunami Umarłych, dniem i nocą czuwają nad spokojnym snem wiecznym, tych których Śmierć już zabrała i żeby żaden z żyjących go nie zakłócił. Są oni również pewnym odpowiednikiem chrześcijańskich egzorcystów, gdyż tak jak samo jak pilnują, aby żyjący nie przeszkadzali umarłych, tak samo dbają o to, aby umarli nie przeszkadzali żywym, a przynajmniej tak twierdzą wierzący. Bo tak jak zakłada się, że zmarli przodkowie mogą pomagać, tak również uważa się, że mogą prześladować swych potomków.
Kult Śmierci, tak jak inne religie, również ma swoje świątynie oraz kapłanów. Świątynie Śmierci to tak naprawdę jednak bardziej wielkie nekropolie niż miejsca kultu w tradycyjnym znaczeniu, gdyż każda z nich stoi zwykle po środku wielkiego cmentarza, a i w jej wnętrzu można ujrzeć liczne sarkofagi, w których spoczywają zasłużone dla okolicznych społeczności osobistości, zazwyczaj możni rycerze z panujących nad nimi rodów. Nie znaczy to jednak, że nie odbywają się w nich żadne obrzędy religijne. W Kulcie obchodzi się wiele różnych religijnych świąt np. dni 1 i 2 listopada, w których, tak jak chrześcijanie wspominają swych świętych i zmarłych, tak również i wyznawcy Śmierci udają się do swych świątyń, aby modlić się o opiekę do swych zabranych już przez Śmierć przodków. Wiara w to, że przodkowie czuwają z zaświatów nad swoimi potomkami i ich wspierają w ziemskim życiu jest bardzo silna.
Jeżeli zaś o kapłanów chodzi, to ci poubierani w szare szaty mężczyźni, zwani Strażnikami lub też Opiekunami Umarłych, dniem i nocą czuwają nad spokojnym snem wiecznym, tych których Śmierć już zabrała i żeby żaden z żyjących go nie zakłócił. Są oni również pewnym odpowiednikiem chrześcijańskich egzorcystów, gdyż tak jak samo jak pilnują, aby żyjący nie przeszkadzali umarłych, tak samo dbają o to, aby umarli nie przeszkadzali żywym, a przynajmniej tak twierdzą wierzący. Bo tak jak zakłada się, że zmarli przodkowie mogą pomagać, tak również uważa się, że mogą prześladować swych potomków.
MAPA
Kolor taki sam jaki jest na mapie.